Poniżej udostępniamy recenzję IC8 napisaną przez Martę, która przygotowuje się do startu w triathlonie na dystansie Ironman 22 sierpnia 2020.
Czas przyjrzeć się bliżej rowerowi IC8 marki Schwinn, na którym trenuję w domu dzięki Bacha Sport.
Tym co mnie zaskoczyło w pierwszej chwili (i nadal ogromnie to doceniam) jest absolutnie bezgłośna praca sprzętu. To miła odmiana w porównaniu z trenażerem, na którym jeździłam wcześniej. Mogę jeździć wcześnie rano lub późno wieczorem, bez obawy, że później sąsiedzi będą narzekali na hałas. No i najważniejsze, nie będę przeszkadzać reszcie rodziny. Treningi triathlonowe i tak pochłaniają dużo czasu i bardzo staram się, żeby nie cierpiało na nich życie rodzinne. Tym bardziej doceniam cichą pracę i niewielki rozmiar IC8. W dowolnym momencie mogę przewieźć go do innego pomieszczenia. Ze względu na to, jak bardzo zainteresowany IC8 jest mój królik, jest to zaleta niezbędna do trzymania sprzętu w domu. Jedyną trudnością jest waga roweru (ok. 40kg), przez co muszę uważać podczas opuszczania go z kółek transportowych, aby nie uderzył o podłogę.
Rower posiada wszystkie podstawowe funkcje potrzebne mi do treningów. Komputer mierzy czas treningu, spalone kalorie, prędkość, pokonany dystans, a także pokazuje informacje o ustawionym poziomie oporu i tętnie. Żałuję tylko, że po treningu nie ma możliwości zobaczenia ogólnych statystyk treningu. Z drugiej strony mam konkretne treningi do wykonania i skupianie się na polepszaniu parametrów mogłoby przeszkodzić w drodze do Ironmana.
Opór w rowerze zmienia się za pomocą pokrętła na ramie. Poziomy zmieniają się błyskawicznie i jest ich aż 60, dzięki czemu bez najmniejszego problemu wykonuję podjazdy lub ćwiczę szybsze odcinki na średnim nachyleniu.
Na początku chciałam też przetestować aplikacje, z którymi łączy się rower. Niestety Explore the World nadal jest jeszcze wersją testową, a tak bardzo utęskniony przeze mnie Zwift nie działa na moim telefonie… Udało mi się skorzystać z klas w aplikacji Peloton. Bardzo ciekawe doświadczenie, jednak z moim nastawieniem, że przecież mogę szybciej i trudniej, po 30 minutach myślałam, że padnę, a w planie były 2h spokojnej jazdy... Dlatego na razie zostawiam aplikacje i skupiam się na planie treningowym i mojej drodze do Ironmana.